„Poznajmy się” to weekendowe spotkania, na które zapraszamy osoby interpłciowe/osoby ze zróżnicowanymi cechami płciowymi oraz rodziców i opiekunów dzieci
ze zróżnicowanymi cechami płciowymi.
W warunkach całkowitej dyskrecji tworzymy bezpieczną przestrzeń, w której można poznać inne osoby w podobnej sytuacji, wymieniać się doświadczeniami i wiedzą,
bez obawy przed brakiem zrozumienia.
Jesteś osobą interpłciową? Jesteś osobą, która urodziła się z ciałem posiadającym nietypowe cechy płciowe? Zdiagnozowano u Ciebie wrodzony przerost nadnerczy, niewrażliwość na androgeny, zespół Swyera (dysgenezja gonad), MRKH, zespół Turnera czy zespół Klinefeltera lub posiadasz inne cechy świadczące o zróżnicowanym rozwoju płciowym? A może jesteś rodzicem lub opiekunem dziecka ze zróżnicowanymi cechami płciowymi? Jeśli choć jedna z Twoich odpowiedzi brzmi tak, zachęcamy Cię do wzięcia udziału w spotkaniach Poznajmy się.
W warunkach całkowitej dyskrecji tworzymy bezpieczną przestrzeń, w której można poznać inne osoby o podobnym doświadczeniu, usłyszeć ich historie i opowiedzieć własną (o ile poczujesz na to gotowość). Przekonać się, w ilu obszarach nasze historie są zbliżone i możemy od siebie czerpać, a gdzie moja historia jest tylko moja. Spotkania „Poznajmy się” są również okazją, aby zdobyć lub poszerzyć wiedzę nt. interpłciowości.
Zgłoś się!
Na spotkania zapraszamy osoby interpłciowe, osoby, które urodziły się z ciałem posiadającym nietypowe cechy płciowe, u których stwierdzono wymienione na wstępie lub inne kombinacje cech świadczące o zróżnicowanym rozwoju płciowym oraz rodziców i opiekunów dzieci ze zróżnicowanymi cechami płciowymi.
Być może używasz innego słownictwa, aby móc opisać swoje doświadczenia. Być może zastanawiasz się, czy zróżnicowanie cech płciowych dotyczy również Ciebie lub Twojego dziecka. Tutaj możesz znaleźć listę typów interpłciowości.
Niezależnie od tego jak się identyfikujesz i jaka jest Twoja tożsamość, jeśli chcesz wziąć udział napisz do nas na maila na kontakt@interakcja.org.pl . Zapewniamy anonimowość.
Jeśli nadal masz wątpliwości czy spotkanie z innymi osobami w podobnej sytuacji jest dla Ciebie, zapraszamy do wysłuchania odcinka naszego podcastu o tym, jak takie spotkania wyglądają — link poniżej. Pozostałe odcinki, można znaleźć TUTAJ. Podcast Stacja Interakcja jest również dostępny na większości platform i aplikacji podcastowych.
Udział w spotkaniach jest bezpłatny.
Cytaty
My odliczamy już dni do kolejnego spotkania. Pomimo, że na tą chwilę radzimy sobie z zaistniałą sytuacją , chcemy te dwa dni być razem, rozmawiać, dzielić się wiedzą i doświadczeniem. Dziś jesteśmy pewni, że grupa wsparcia ma moc oczyszczającą i wzmacniającą. Nigdy nie pomyślimy już, że jesteśmy sami i że nikt nas nie zrozumie.
Czy warto było? Pewnie ze warto poznaliśmy wspaniałych ludzi, mamy kontakt przez cały czas, możemy sobie poradzić, porozmawiać, kiedy pojawia się problem. Ponadto dzięki osobom z grupy dostaliśmy kontakty do lekarzy, którzy siedzą w temacie i z pewnością pomogą nam np. W ciągu pół roku udało się pozyskać diagnozę, a nie mogliśmy uzyskać tego przez niemalże 2.5 roku. Atmosfera na spotkaniu była wspaniała, swobodna, bez parcia. Ja przynajmniej czułam się od początku dobrze. Przyjeżdżajcie do nas! Nie obawiajcie się (my jeszcze w dniu wyjazdu zastanawialiśmy się dobrze robimy, ale powiedziało się a to trzeba powiedzieć b i to była najlepsza decyzja) a teraz nie możemy się doczekać kolejnego spotkania. Także przybywajcie! Wyciągnięcie tylko samo dobre z tego spotkania.
Bardzo cieszyłam się już na pierwsze spotkanie. Miałam obawy, bałam się, że nie będę chciała albo nie będę mogła o czymś powiedzieć. Okazało się, że w gronie osób, z którymi się spotkaliśmy wszystkie te obawy znikły. Wszyscy czujemy tak samo i mamy podobne obawy. To bardzo ważne spotkać ludzi takich jak my ☺️ dzielić się swoim doświadczeniem. Nasza córka jest już nastolatką, gdybyśmy mieli możliwość uczestniczenia w takich spotkaniach wcześniej moglibyśmy bardziej jej pomóc. Czy warto? Oczywiście, że tak!
Spotkanie z osobami zmagającymi się z podobnymi problemami, to ogromne wsparcie i pokrzepienie dające siłę w codziennej walce. To możliwość dania upustu emocjom których inni nie rozumieją. Znalezienie zrozumienia i wsparcia.
Jadąc na pierwsze spotkanie bardzo się denerwowaliśmy, ale wszystko się zmieniło kiedy przekroczyliśmy próg…. spotykamy się w najważniejszym celu – pomóc naszym dzieciom i sobie samym zrozumieć i zaakceptować sytuację, która zesłał nam los. Ze spotkania wróciliśmy silniejsi, wiemy więcej a przede wszystkim nie czujemy się osamotnieni. Możliwość porozmawiania z innymi rodzicami otwarcie bez obaw, że będzie się ocenionym albo co gorsze niezrozumianym jest bezcenna. Pamiętajmy, że w grupie zawsze lepiej i raźniej a MOCNI RODZICE TO MOCNE DZIECI Pozdrawiamy i do zobaczenia wkrótce Ps. Już nie możemy się doczekać
Hej, jeśli jesteś osobą interpłciową i wahasz się czy przyjechać na spotkanie to szczerze zachęcam. Też się wahałam długo, jednak zdecydowałam się pojechać na jedno ze spotkań i nie żałuję. Jest to dobra okazja to poznania osób w podobnej niełatwej sytuacji, wymienienia się doświadczeniami związanymi ze sposobami leczenia, kontaktów z lekarzami a także wzajemnego wsparcia. Spotkanie odbyło się w bardzo kameralnym miejscu co sprawiło ze czułam się komfortowo mimo dużego stresu na początku. Co więcej nikt nikogo nie zmusza do zabierania głosu i opowiadania o sobie, każdy mówi tyle ile chce i kiedy chce. Pełen komfort, pełna dyskrecja. Zapraszam, napijmy się razem kawy i pobądźmy razem:)
Wasze historie
Historia Magdy
Dowiedziałam się, że jestem inna niż typowe dziewczyny w wieku 15 lat. Po tym, jak długo nie pojawiał się u mnie okres, mama zabrała mnie do lekarza. Po badaniach okazało się, że zamiast jajników i macicy posiadam wewnętrzne jądra. Badania genetyczne pokazały, że mój kariotyp to 46XY a więc typowy dla mężczyzny. Te informacje były dla mnie i moich rodziców ogromnym zaskoczeniem.
Niestety, oprócz interwencji chirurgicznej (orchidektomii, czyli usunięciu jąder) oraz rozpoczęcia hormonalnej terapii zastępczej, niezapewniona nam opieki czy wsparcia psychologicznego. Dostęp do jakichkolwiek informacji był znikomy. Lekarze zachęcali nas do ignorowania tematu, udawania, że nie ma on znaczenia oraz utrzymywania wszystkiego w tajemnicy.15 lat później, już jako 30 letnia kobieta, mieszkając zagranicą, znalazłam grupę wsparcia. Po raz pierwszy spotkałam osoby takie jak ja. Wszystko co myślałam, że czyni mnie inną czy wręcz dziwolągiem, runęło w gruzach. Historie innych kobiet były szokująco podobne do mojej.
Dzięki tej grupie odbudowałam swoje życie. Dzięki moim nowym koleżankom i przyjaciółkom łatwiej było podejmować nowe wyzwania. Jeśli im się udało, to dlaczego ma mi się nie udać?! Od tego momentu miałam też do kogo zwrócić się po wsparcie w momentach trudności lub zwątpienia, wiedząc że zostanę zrozumiana.
To również dzięki grupie, rozwinęłam swoją wiedzę na temat interpłciowości oraz znalazłam lekarzy, którzy mają wiedzę i doświadczenie w opiece nad osobami takimi jak ja oraz którzy traktują mnie z szacunkiem i zrozumieniem.
Jeśli miałabym radzić cokolwiek innym osobom w podobnej sytuacji, to spotkajcie się z innymi osobami z podobnymi doświadczeniami. Przynajmniej raz.
Historia mamy Natalii
Kiedy okazało się, że moje dziecko nie jest typowym noworodkiem ogarnął mnie strach i panika. Byłam przerażona i wiem, że Wy również się baliście albo nadal boicie. Doskonale pamiętam te wszystkie pobyty w szpitalu, natłok informacji, które w gruncie rzeczy nie rozjaśniały w mojej głowie sytuacji w jakiej się znalazłyśmy. Strach, obawa, lęk o jej przyszłość.
Macierzyństwo jest tematem, które dla nikogo nie stanowi tajemnicy a mimo to, każda kobieta kiedy staje na progu swojego macierzyństwa jest przerażona.
A jak bardzo przerażona może być mama interpłciowego dziecka? Trudno znaleźć odpowiednie słowa aby opisać ale dla mnie z tego strachu i obaw po latach zrodziła się siła.
Przez długi czas nie potrafiłam się w tym wszystkim odnaleźć. Czułam, że ja i moja córka jesteśmy oceniane, bo Ona nie wpisuje się w społecznie przyjęty obraz typowej dziewczynki. Posiadanie zróżnicowanych cech płciowych przez moją córkę wielokrotnie powodowało, że spotykała się ona z aktami przemocy i nietolerancji. A mnie jako rodzicowi – opiekunowi pękało serce i jedyne co mogłam robić to tłumaczyć jej, że jej ciało jest różne od typowych i jest wyjątkowa przez cech jakie posiada. W domu, wśród bliskich budowała swoją wartość.
Dzisiaj minęło prawie 15 lat naszego wspólnego życia, Natalia jest wspaniałym człowiekiem. Jest wyjątkową młodą kobietą, dobrą i wrażliwą. Realizuje swoje marzenia i w pełni wykorzystuje swoją wyjątkowość. Ma wielu znajomych, nawiązuje relacje z rówieśnikami, przeżywa pierwsze miłości. Wszystkie moje lęki i obawy nie sprawdziły się.
Chcę Wam powiedzieć, że nasze dzieci są Super Dziećmi
Historia pewnej rodziny…
Podczas codziennej wieczornej kąpieli mąż zauważył u naszej czteroletniej wtedy Córki zgrubienie w pachwinach. Lekarz rodzinny stwierdził, że to przepuklina i skierował nas do przychodni chirurgicznej. Tam potwierdzono diagnozę i zlecono operację przepukliny pachwinowej obustronnej. Byłam wtedy w ósmym miesiącu ciąży. Bardzo mi zależało, aby wykonać operację w ustalonym terminie, tak, aby odbyło się to jeszcze przed urodzeniem drugiego dziecka. W związku z tym mąż trafił z Córką na oddział chirurgii dziecięcej. W dniu operacji czekałam z niecierpliwością na dobre wiadomości. Mąż w krótkiej rozmowie telefonicznej poinformował mnie tylko, że już po i zapytał, czy przyjadę. Kiedy weszłam na oddział i zobaczyłam jego oczy, moje ciało instynktownie zaczęło drżeć. Zbyt dobrze się znamy. Wiedziałam, że coś jest nie tak. Weszliśmy do gabinetu profesora, który poinformował mnie o tym, że w trakcie zabiegu znaleźli coś, czego raczej nie powinno tam być i prawdopodobnie są to jądra, oraz, że podejrzewają zaburzenia różnicowania płci i będziemy mogli/musieli (nie pamiętam dokładnie) wybrać czy Nasza Córeczka będzie chłopcem czy dziewczynką… Zapewniono nas również, że w miejscu do którego zostaniemy teraz skierowani, otrzymamy fachową pomoc. Mój świat się zawalił… Ręce drżały, oczy płakały i byłam pewna, że za chwilę urodzę.
Dwa tygodnie później Moja Rodzina była już w szpitalu w Szczecinie. Ja mogłam tylko czekać. Drugi raz… Po wykonaniu wszystkich badań i rozpoznaniu, że jest to zespół niewrażliwości na androgeny, zasugerowano zabieg usunięcia gonad. Wskazaniem była widoczna przepuklina, a także ryzyko rakowacenia tychże gonad. Sytuacja nie należała do tych zwyczajnych. Nie posiadaliśmy żadnej wiedzy na ten temat, nie znaliśmy nikogo w podobnej sytuacji. Tak naprawdę, nie potrafiliśmy wyszukać rzetelnych informacji w Internecie. Pozostało wierzyć w to, co mówią lekarze.
Miesiąc później w trakcie jednodniowego pobytu w szpitalu zakwalifikowano Naszą Córkę do zabiegu usunięcia gonad. Mąż wrócił z Córką do domu, rozpakował się i… Na następny dzień został tatą po raz drugi☺ To była prawdziwa karuzela emocji. Byliśmy szczęśliwi i przerażeni jednocześnie.
Gdy trzy miesiące później mąż z Córką trafili na oddział chirurgii w Szczecinie (skierowani z oddziału endokrynologii tego samego szpitala), przywitano ich słowami „kto Was tu przysłał?”. Gdy w końcu przyjęto ich na oddział, czekali na zabieg w świetlicy. Okazało się jednak, że w tym dniu zabieg się nie odbędzie i został przeniesiony na dzień kolejny. Dodam tylko, że nie oczekiwali wtedy jakiegoś specjalnego traktowania, ale nie jest to jednak zabieg usunięcia wyrostka i przydałaby się odrobina empatii ze strony pracowników służby zdrowia. Następnego dnia zabieg się odbył. Przy wyjściu ze szpitala wydano wypis, w którym opisany był zabieg przepukliny, a nie było nic o usunięciu gonad. Mąż zwrócił się z tym do Pani w „rejestracji”, na co naszedł Pan doktor, który stwierdził „ Aaa, to ta z zespołem feminizujących jąder. Tak, tak, sam wycinałem. Widocznie Pani, która robiła wypis się pomyliła”. W takim momencie, człowiek zaczyna wątpić w to, co mówią lekarze i niestety pozostaje ze swoimi wątpliwościami zupełnie sam.
Rany pooperacyjne goiły się dobrze i szybko. Gorzej z tymi, które ma się w sercu. To niekończące się poczucie winy szło za mną krok w krok… Tym bardziej po wizycie w poradni genetycznej. Razem z młodszą córką zostałyśmy poddane badaniom genetycznym. Podczas wizyty w celu odebrania wyników Pan doktor spojrzał na nas, na kartki, które miał w ręce i powiedział: „Tak, druga córka też to ma. Ma tak samo”. W tym momencie widziałam tylko ciemność. Na szczęście był tam jeszcze asystent Pana doktora, który w wyczerpujący sposób wyjaśnił nam, że młodsza córka posiada kariotyp żeński i jest, dokładnie tak samo, jak ja, nosicielką mutacji w genie AR.
Trudno mi było to wszystko zrozumieć i pogodzić się z tym. Szukaliśmy z mężem informacji na ten temat w internecie. Zarówno w Polsce, jak i za granicą. I tak trafiliśmy na – Magdę – dorosłą osobę interpłciową. Kiedy zaproponowała spotkanie nie zastanawialiśmy się ani chwili. Przejechaliśmy ponad 300 km, żeby móc porozmawiać z kimś, kto jest w takiej samej sytuacji jak nasza Córeczka. Magda okazała się wyjątkowa – otwarta, życzliwa i bardzo empatyczna. Wyjaśniła nam wiele rzeczy, uspokoiła i co najważniejsze dała nadzieję, że może wkrótce uda się zorganizować spotkanie dla rodziców interpłciowych dzieci. UDAŁO SIĘ!!! Dzięki wspaniałym osobom pracującym na rzecz Stowarzyszenia Kampania Przeciwko Homofobii możemy brać udział w spotkaniach grupy wsparcia. Dzięki temu poznaliśmy cudownych ludzi, z którymi możemy dzielić się swoją historią. To dodaje nam sił i pozwala zdobywać cenną wiedzę.